Logo serwisu Biblia


Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl
















błogosławiony Franciszek Carceller Galindo (Franciszek od Najświętszej Maryi Panny z Lourdes)

(3.10.1901–2.10.19363.10.1901–2.10.1936)

2 października



Bł. Franciszek Carceller Galindo urodził się 2 października 1901 r. w Forcall w wielodzietnej rodzinie katolickiej. Rodzice jego, Gioachino i Manuela, mieli sześcioro dzieci, z których wszystkie wstąpiły do zakonu: Giacomo, Franciszek, Piotr zostali pijarami, a Dominik i Emanuel augustianami. Siostra Maria została dominikanką.

Kiedy miał 3 lub 4 lata, Franciszek zachorował na kolano; prawdopodobnie był to nowotwór. Mimo wypróbowania wszystkich dostępnych środków, choroby nie udało się wyleczyć i chłopiec mocno kulał. Ludzie życzliwie nazywali go kulaskiem. Ojciec zawiózł go do Lourdes, w której doznał chwilowej poprawy, potem jednak trafił do szpitala. Ponieważ był słaby i wątły, lekarze nie zdecydowali się na operację; kolano pozostało nieruchome i pozostało sztywne. Żal było patrzeć, jak musiał przyklękać służąc jako ministrant. Matka chciała poprosić proboszcza, żeby u pozwolił służyć do Mszy bez klękania, ale Franciszek powiedział, że wolałby nie być ministrantem ni nie klękać.

Matka płakała i modliła się o jego uzdrowienie. Pewnego dnia jej modlitwa została wysłuchana. Otóż Franciszek, który przystępował do Komunii w każdą niedzielę i święto, ustawiał się do jej przyjęcia po zewnętrznej stronie balustrady, tak że mógł wyciągnąć sztywną nogę. W uroczystość Wniebowzięcia 1913 lub 1914 r., chłopiec chciał się ustawić jak zwykle, jednak jego miejsce było zajęte. Wtedy poszedł na środek balustrady i po prostu uklęknął. Matka nie wierzyła własnym oczom! Dziękowała Matce Boże z Lourdes za ten cud. To na Jej cześć podczas obłóczyn przyjął zakonne imię Franciszek od Najświętszej Maryi Panny z Lourdes. Kiedy już został kapłanem, udał się z ojcem do Lourdes, żeby Jej podziękować.

Gdy chłopiec skończył 13 lat, zapragnął zostać zakonnikiem. 11 października 1914 r. wstąpił do postulatu pijarów (Zakonu Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych) w Morella. Jak tylko osiągnął pełnoletność, 10 sierpnia 1918 r. złożył pierwsze śluby zakonne w Moia. Uroczystą profesję złożyć 8 grudnia 1922 r.

Franciszek lubił ciszę, był skromny, punktualny, dokładny w wypełnianiu obowiązków, bardzo pobożny i skupiony. Przez całe życie zachowywał szczególną cześć dla Matki Bożej z Lourdes. Kochał liturgię i śpiew gregoriański. W soboty i wigilię świąt wykładał swoim uczniom przebieg liturgii. Marzył o tym, żeby dać poznać młodzieży Jezusa Chrystusa, aby ich zbawił. Uważał, że został stworzony do wypełnienia tego celu. Ponieważ był bardzo muzykalny i dobrze znał śpiew gregoriański, został dyrektorem śpiewu Kolegium Matki Bożej w Barcelonie. Działając w Akcji Katolickiej założył w kolegium grupę Fejocista.

Studiował w Irache i Alella. Został wyświęcony na księdza 19 grudnia 1922 r. Pracował jako wychowawca i nauczyciel ubogiej i zaniedbanej młodzieży w Barcelonie.

Pod koniec roku szkolnego w 1936 r. przełożeni wysłali go do Caldas de Montbuy dla lecenia silnych bóli reumatycznych. Tuż przed opuszczeniem spólnoty powiedział do jednego ze swoich uczniów: „Mam przeczucie, że więcej się nie spotkamy”. Po zakończeniu kuracji wrócił do Barceloy, a 17 lipca wyjechał na wakacje do swojej rodziny w Forcall.

Tego właśnie dla gen. Franco ogłosił powstanie przeciwko rządowi Republiki, którego skutkiem była wojna domowa w Hiszpanii w latach 1926–1939. I właśnie tego dnia w Forcall zaczęto aresztowania kapłanów i aktywnych chrześcijan. Franciszek chciał wrócić do Barcelony, ale nie mógł, gdyż nie wydano mu potrzebnej do tego przepustki. Przyjaciel jego ojca zaprosił go do swojego domu, gdzie byłby bardziej bezpieczny i obiecał go bronić nawet z narażeniem życia, ale on nie zgodził się. Nie chciał nikogo narażać.

Podczas tego pobytu w domu rodzinnym Franciszek mimo bóli reumatycznych wykonywał wszystkie potrzebne prace domowe i pomagał w pracach na polu i w obejściu. Upomniany przez kogoś, żeby był ostrożniejszy, odpowiadał: „W Kościele nigdy nie zabraknie księży, ponieważ krew męczenników jest zasiewem młodych chrześcijan”.

28 sierpnia w rozmowie powiedział: „Jeśli mnie zabiją, skończą bóle reumatyczne, a oprócz tego Bóg może mi udzielić jeszcze większej łaski, jaką jest męczeństwo, i w ten sposób będę miał zapewniony raj”.

29 sierpnia o godzinie 6 rano posłaniec gminny przyniósł rozkaz z komitetu rewolucyjnego, że o. Franciszek ma natychmiast stawić się w gminie. Takie samo wezwanie otrzymali też w Forcall dwaj inni księża i dwaj karmelici. Pięcioro aresztowanych osadzono więzieniu w Morella, Wieczorem tego samego dnia przeniesiono ich do więzienia Castellón de la Plana, gdzie pozostali do 2 października. Przyprowadzono tam też innych księży, tek że razem było ich trzydziestu. Zostali oddzieleni od świeckich więźniów i umieszczeni w wielkim pomieszczeniu. Wiedząc, że losem ich jest śmierć, przygotowywali się na nią przez spowiedź.

2 października około godziny 16 do więzienia przybyli milicjanci z listą 20 księży i świeckich, którym założono kajdanki i poprowadzono ich w okolice Almazora, gdzie ich zabito. O godzinie 22 milicjanci zabrali następnych dziesięciu więźniów, których zabili w pobliżu cmentarza Castellón. Potem wrócili po resztę więźniów; w dużej grupie poza świeckimi było około trzydziestu księży, a wśród nich Franciszek. Milicjanci zabrali im wszystko, co mieli przy sobie. Wszystkim kazano wsiąść na ciężarówkę lżąc ich i bijąc. Kapłanów bito po twarzach różańcami. Zawieźli ich w pobliże cmentarza Castellón, gdzie leżały ciała dopiero co zabitych, i kazano wysiąść. Zostali ustawieni w szeregi naprzeciw karabinów maszynowych. Zanim zaczęto strzelać, proboszcz Bernardo Frasno zawołał: „Bracia, pamiętamy słowa Calvo Sotelo: »Możecie zabrać nam życie, ale nic więcej«. Niech żyje Chrystus Król! Niech żyje Hiszpania!”.

Ciała zabitych pozostały na miejscu kaźni do rana, kiedy ostały złożone w trumnach i pochowane w oddzielnych grobach. 26 listopada 1938 r. szczątki o. Franciszka zostały ekshumowane i umieszczone w grobowcu na cmentarzu w Forcall.

Ojciec Franciszek Carceller Galindo został beatyfikowany, w grupie 45 męczenników wojny domowej w Hiszpanii („czerwonego terroru” w Hiszpanii), przez Jana Pawła II 1 października 1995 r.

Wspomnienie błogosławionego obchodzone jest 2 października. W ikonografii przestawiany jest, jako męczennik, z gałązką palmową.

Imię Franciszek pochodzi od germańskiego wyrazu frank, co znaczy „wolny, wolno urodzony”, a Franciscus to był „mąż z plemienia Franków”.



© 2000–2021 barbara     Wszystkie prawa zastrzeżone | All rights reserved     Strona nie zawiera cookies